niedziela, 11 stycznia 2015

WERESQUATCH „Frozen Void”

StormSpell Records
Brzmi jak: zróżnicowany thrash metal
Mniam, mniam. Mnóstwo lubię takie granie. Pozer ze mnie, zawsze lubiłem Old Man’s Child. Szczególnie płytę z Hoglanem na garach. I to właśnie z nią kojarzą się pierwszy i ostatni numer na „Frozen Void”. Te wpływy to jednak tylko niewielka część szybkiej, melodyjnej i miażdżącej muzy, jaką wygrywa na swym debiucie oregoński Weresquatch. Norweski black w przystępnej formule miesza się z Kreatorem z lat 1987-89 oraz prostym rock’n’rollem. Efektem jest mieszanka wybuchowa, przy tym się nie da banią nie machać. Niecałe 34 minuty, a ileż uciechy. Więcej na www.facebook.com/weresquatchthrash

Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz