Brzmi jak: klasyczny heavy z doomową nutką
Znów Kanada, niewyczerpane źródło doskonałego metalu różnej
ciężkości. Duo (po nagraniach odszedł perkarz) z Toronto łoi klasyczny heavy,
uzupełniając go korzennym, sabbathowskim brzmieniem. Skojarzonek mnóstwo:
wczesne (do „Powerslave”) Maiden, Angel Witch, Saxon, Virgin Steele. Z nowszych
Slough Feg. Kompozycje przestrzenne, z dużą rolą basu. Ten zaś – często
przesterowany, robi za drugi instrument solowy. Wyśmienite wokale, słyszalny
luz w śpiewie DD Murleya. Dużo hiciorów, ma Phantom wyraźną skłonność do
dobrych, niezrzynanych melodii. Kolejna duża nadzieja z krainy klonowego
syropu. Więcej na www.facebook.com/x6x.phantom.x6x
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz