wtorek, 24 marca 2015

NOVAREIGN „Reign Of The Infinite Sun”

Brzmi jak: Dragonforce metal
„Pio pio pijo lo lo lo lo lo, plo plo plo plo plo” – pitoli radośnie Balmore Lemus (ex-Exmortus). „Ćwir ćwir czyrik, czyr czyr ćwirik” – wtóruje mu ochoczo drugi wioślarz Danny Nobel. Demo tych kalifornijskich, niewątpliwie utalentowanych odtwórczo, muzyków to mokry sen zwolenników gitarowego onanizmu. Tylu niepotrzebnych fajerwerków nie słyszałem dawno, od czasu gdy przestałem choćby pobieżnie tykać nowych dzieł Dragonforce i Yngwie Malmsteena. Być może NovaReign na żywo są lepsi od angielskich pozerów i mniej pretensjonalni od bufoniastego Szweda. Być może. Na demie jednak 28 minut pitolenia unisono, podzielone na raptem cztery kawałki, to zbyt wiele dla moich uszu. Dla obu gitarzystów „Reign Of The Infinite Sun” stanowi okazję do popisania się, co to nie oni. Dla pozostałych grajków - krzyk rozpaczy: „umiemy świetnie grać, weźcie nas stąd!”. Bębniarza wziął już Warbringer. Więcej na www.facebook.com/novareignofficial

Vlad Nowajczyk [4.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz