środa, 4 marca 2015

REPULSOR „Trapped In A Nightmare”

Brzmi jak: ekstrakt z młodego Coronera
Debiutanckie demo trójmiejskiego Repulsora było tragiczne. Nie żałowałem, iż mój kot potraktował je niecnie, chowając CDR pod dywan na pół roku i czyniąc go nieodtwarzalnym. Stare kocisko lubi, gdy mu puszczam Kreatora. Nieskładne próby grania thrashu musiały go mierzić nie mniej niż mnie.
Minęło trochę czasu i oto Repulsor w nowej odsłonie. Ależ oni napierdalają! Sześć numerów w szaleńczych tempach. Mnogość miodnych riffów i solówek. Niezłe wokale. Fajne melodie. Skojarzenia z najszybszymi kawałkami wczesnego Coronera jak najbardziej wskazane. Czyżby nowa nadzieja polskiego thrashu?
Znak zapytania w recenzji to nie błąd. Długi namysł przed napisaniem niniejszej recenzji również. Otóż krótko po zachwyceniu się „Trapped In A Nightmare” zobaczyłem Repulsora na żywo. Później jeszcze raz. Warunki były spoko, inne kapele wypadły dobrze. Ja zaś słuchałem i się dziwiłem – czy to ta sama ekipa, co w studio? Wściekle (na płycie) pędząca sekcja okazała się bowiem krzywa, nieskładna i po prostu żenująco słaba, co oczywiście kładło cały występ. Jako że stanowi ona po dziś dzień trzon zespołu, bardzo obawiam się ich kolejnego koncertu, który już za tydzień. Naprawdę nie chciałbym, by Repulsor okazał się polską odpowiedzią na Milli Vanilli. Serio. Więcej na www.facebook.com/repulsorthrash

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz