środa, 22 kwietnia 2015

PRIPJAT „Sons Of Tschernobyl”

Bret Hard Records
Brzmi jak: rewelacyjny debiut
Głuchy zjeb ze mnie. Mimo uszu puściłem gdzieś EPkę tej niemiecko-ukraińskiej ekipy. Dziwi mnie to tym bardziej, że numery na niej zawarte znajdują się też na „SOT”. Tym razem uszy umyte, głowa z dupy wyjęta, Pripjat nie bierze jeńców!
Ileż można słuchać płyt inspirowanych „Coma Of Souls”? Odpowiedź brzmi: ile się da, pod warunkiem że będą najwyższej jakości. Ta właśnie taka jest. Choć nie wyprą się wpływów Kreatora, młodzi Niemcy i Ukraińcy stworzyli wspaniałą muzę. Ciężar, melodia, agresja, technika, błyskotliwe aranże, postapokaliptyczny klimat, doskonałe wokale... Tu jest wszystko, co jara fanów thrashu. Z każdego kraju. Najbardziej efektownie wypadają solówki. Po hardrockowemu wypływają z riffów, a potem... Posłuchajcie sami. W ramach pokuty za wcześniejszą głuchotę, słucham „Sons” drugi dzień z niewielkimi przerwami. Więcej na www.facebook.com/pripjatband

Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz