Bret Hard Records
Brzmi jak: rewelacyjny debiut
Głuchy zjeb ze mnie. Mimo uszu puściłem gdzieś EPkę tej niemiecko-ukraińskiej
ekipy. Dziwi mnie to tym bardziej, że numery na niej zawarte znajdują się też
na „SOT”. Tym razem uszy umyte, głowa z dupy wyjęta, Pripjat nie bierze jeńców!
Ileż można słuchać płyt inspirowanych „Coma Of Souls”?
Odpowiedź brzmi: ile się da, pod warunkiem że będą najwyższej jakości. Ta
właśnie taka jest. Choć nie wyprą się wpływów Kreatora, młodzi Niemcy i
Ukraińcy stworzyli wspaniałą muzę. Ciężar, melodia, agresja, technika,
błyskotliwe aranże, postapokaliptyczny klimat, doskonałe wokale... Tu jest
wszystko, co jara fanów thrashu. Z każdego kraju. Najbardziej efektownie
wypadają solówki. Po hardrockowemu wypływają z riffów, a potem... Posłuchajcie
sami. W ramach pokuty za wcześniejszą głuchotę, słucham „Sons” drugi dzień z
niewielkimi przerwami. Więcej na www.facebook.com/pripjatband
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz