Brzmi jak: melodeath
Australia, więc jakość. Kwintet z Perth twierdzi, że gra
„melodyjny thrash metal”. Oj tam, oj tam. Z thrashu są tu nieliczne wpływy
Megadeth. Cała reszta to wczesne At The Gates i Arch Enemy z Johanem Liivą. Wokalista
JJ bardzo wspomnianego Johana przypomina paszczowo. Cały Arkarion bardzo
szwedzki. Ale, jako że są z Australii, nie dają dupy. „Lessons In Futility”
faktycznie brzmi jak jakiś zaginiony diament melodeathu. Jest ciężko,
melodyjnie, ale i mrocznie. Nie rewelacja, bo gatunek ograny do znudzenia, ale
solidne danie dla fanów.
www.facebook.com/Arkarion
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz