7hard Records
Brzmi jak: death/thrash
Kwartet z Esslingen ma słabość do epickich form. Tylko pięć kawałków,
aż pół godziny zróżnicowanej, ambitnej muzy. Death/thrashowej, bo wokal stanowi
jej najsłabszy element. Nie chodzi o to, że growl Tobiasa Bergera jest zły. Da
się go znieść, ale o ileż ciekawiej brzmiałyby tu partie bardziej zróżnicowane
i czystsze. Instrumentaliści bowiem na brak pomysłów nie cierpią, obok
napierdalania jest tu miejsce na klimatyczne zwolnienia i na poły akustyczne
wstawki. Skojarzenia z Demolition Hammer, Solstice, Kreatorem i Slayerem
słuszne i chwalebne.
www.facebook.com/riseofthedead
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz