Metal Extremo Canarias
Brzmi jak: ostry thrash z tępymi bębnami
Młodziutcy Hiszpanie ambitnie podeszli do tematu. Ich
thrash, oprócz oczywistego dziś łączenia Niemiec z Ameryką, ma w sobie coś
jeszcze. Wpływy muzyki poważnej i oldschoolowego death metalu. Ładnie, jak na
pierwszą EPkę, posklejane. Nieźle wykonane... stop. Gdy udaje mi się wyłączyć w
głowie perkusję, słucha się Metrayer bardzo dobrze. Rozumiem, iż obecność
dziewczyny wpływa na popularność formacji. Rozumiem, że to ich dobra kumpela i
maniaczka metalu. Ale nie da się jej słuchać. Jej gra polega na rozpaczliwym
trzymaniu się rytmu. Żadnych przejść. Puk, paaaauuuzzzaaa, puk, paaaauuuzzzaaa,
puk, paaaauuuzzzaaa itd. Bębny to kręgosłup thrashowej kapeli. Z takimi bębnami
zajdziecie, mości panowie kanarkowie, donikąd.
www.facebook.com/metrayer
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz