Go Fuck Yourself Productions
Brzmi jak: speed’n’roll
Przyznam, jestem zaskoczony. Co prawda znałem już tę ekipę,
do tego znakomicie się sprawowali jako personel Hobbs’ Angel Of Death, ale...
nie sądziłem że taki krok do przodu jest w tym gatunku możliwy. Blektrasze mam
bowiem w pogardzie, tymczasem Włosi po prostu zajebali. Zajebali jak trza. To
Venom i Motorhead zagrane ze speedmetalową precyzją. Ostrza tnące bez litości,
niczym w nowoczesnej rzeźni. Wprawdzie świetny gitarowy Idda Porciani (także u
Hobbsa) już z nimi nie gra, ale luki tej nie słychać. Piekielnie równy, wyśmienity
krążek.
www.facebook.com/violentor666
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz