Tupatutupa Records
Brzmi jak: death/thrash
Kataloński Disgracer nie rozkurwia systemu. Jest sobie, ale
mogłoby go nie być. Ot, przeciętny death/thrash. Solidny, czytelny growl. Mało różnorodny
niestety. Blastów niby niewiele, lecz i tak za dużo. Bez nich byłoby ciekawiej,
bowiem bębniarz zna swój fach. Muzycznie połączenie Sodom (1987-89) z bardzo
wczesnym Death, Massacre i Asphyx. Gdyby nie te cholerne blasty… Tupatupa to
jest to!
www.facebook.com/disgracerband
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz