Defense / Damned Pages
Brzmi jak: heavy/power
Heavy/power metal z Polski? To se ne da! A jednak! Highlow łoją
ultraszybki, zróżnicowany, błyskotliwy metal. Na żywo słychać nieco więcej
thrashowych inklinacji, na splicie pozostają one w głosie Jamnika – nieco schmierowatym
(choć wciąż bardziej hansenowym). Kawałki lublinian kojarzą się jednoznacznie z
wczesnym Helloween. Bardzo wczesnym. Ogromnie ciekawym pełnej płyty. Oj, będzie
się działo.
Drugą połówkę krążka okupuje wrocławski Wölfrider, czyli ex-Clairvoyant.
Pirackie klimaty pozostały, doszedł lepszy wokalista. Rafał Gębicki ma manierę
obecnego Halforda z odrobiną Kaia Hansena. Sama muza, owszem niezła, ale przy
kawałkach Highlow wypada dość blado. Ot, typowe patataje.
Split niniejszy pokazuje, że pedalstwo podnosi głowy! Jak można
grać takie gówno, zamiast jedynie słusznych black i death? To już pytanie samych
grajków, moja morda cieszy się na każdą nutkę z tego materiału. Czekam na
więcej i liczę na stałe postępy obu formacji. Heavy metal is the law!
www.facebook.com/highlowofficial
www.facebook.com/woldrider.band
Vlad Nowajczyk [7.5/6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz