niedziela, 11 października 2015

LAZER „Lazer”



Lullabye Records
Brzmi jak: ciekawa mieszanka stylistyczna
Znów Hiszpania i niemalże tradycyjnie – wysoka jakość. Nie brzmienia niestety. Jest suche jak resztki marihuany wydobyte z grobowca Tutenchamona. Pogłos wokalu i solówek kojarzy się z polskimi produkcjami z 80s. Szczególnie z „Epidemiami” Turbo. Nie tylko pod tym względem, muzycznie też. Techniczny thrash z wycieczkami w Death. Do tego wysoki, śpiewny wokal. Nie narzekam już? Słusznie, bo to bardzo udany debiut. Skojarzenia biegną nie tylko do Turbo, także w kierunku Control Denied i Metal Church. Słucha się świetnie, choć przy korektorze trzeba pogmerać.
www.facebook.com/stormheavymetal
Vlad Nowajczyk [7.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz