Killer Metal Records
Brzmi jak: melodyjny heavy metal
Poprzedni album amerykańskich komediantów okazał się
zaskakująco dobry. Tym razem zaskoczenia więc brak: jest dalszy postęp.
Pomijając parodystyczną otoczkę, mamy do czynienia ze sprawnie wykonanym,
melodyjnym heavy metalem. Lista wpływów, i tak już szeroka, powiększyła się o
Accept, Helloween, Blind Guardian, Judas Priest i… At The Gates. Fajne,
przebojowe numery z zapamiętywalnymi refrenami. Wymiana solówkarza na lepszy
model słyszalna. Niech was nie odstrasza etykieta „komedianci”. Śmiertelnie
poważni mogą być najwyżej blekowcy i ultradeafowcy. Rozluźnić poślady!
www.facebook.com/lordsofthetrident
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz