Brzmi jak: progresywny heavy/doom
Ciekawy, wielowymiarowy album. Z każdym przesłuchaniem coś
odkrywa, a słuchałem go bez wspomagaczy. Kwartet Szwedów łączy wpływy rodzime (Spiritual Beggars, Count Raven, Candlemass,
Graveyard) z brytyjskimi (Iron Maiden, Orange Goblin, Deep Purple, Rainbow). Inkorporują
masaż misami tybetańskimi i dęciaki. Wszystko to składa się na epicki album
koncepcyjny, gdzie w oparach zielonych roślin heavy metal miksuje się z
progresywnych hardrockiem, przechodząc w doom. Uff, naprawdę ciężko mi było
napisać te zdania, bowiem Grand Delusion uzależnia i przez kilka tygodni nie
pozwalało mi się zrecenzować. Jutro dopisałbym coś jeszcze, ale teraz wreszcie
będę mógł ich posłuchać na luzie.
www.facebook.com/granddelusionsweden
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz