Pure Steel
Records
Brzmi jak: heavy/stoner/rock
Kanadyjczycy z Sarasin wypuścili w 1987 EPkę, po czym
sczezli. Po wielu latach Greg Boileau (gitara, chórki) odtworzył zespół w nowym
składzie i bang, mamy płytę. Płytę solidną, pełną różnorodnych wpływów.
Przebojową cholernie, tak w stylu Ozziego. No właśnie, potężny wokalista Mike
Wilson bardzo się kojarzy z Księciem Ciemności. Muzycznie Sarasin to
konglomerat wpływów epickiego heavy metalu, stonera (mało go na szczęście),
Alice In Chains i Thin Lizzy. Klimat, chwytliwie rockowe refreny i cudne
gitarowe harmonie a’la Gorham & Robertson. Żadne arcydzieło, ale miła
niespodziewajka.
www.sarasin.ca
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz