Brzmi jak: progresywny thrash najwyższych lotów
Cztery lata pichcenia debiutu, ale warto było czekać. Już
pierwsze, nieoficjalne nagrania zapowiadały, że w bliskim sąsiedztwie
Manhattanu (po drugiej stronie Hudson River, na wysokości Central Parku)
powstaje niezwykle wartościowy zespół. Thrashowych ekip ostatnio pod
dostatkiem, ale takich, które rozpoznać można po pierwszych dźwiękach, brakuje.
Xenophile okazują się nie tyle amerykańską odpowiedzią na Negligence, co
(sięgając do korzeni) progresywnym Heatheno-Forbiddenem. Esencja Bay Area w sosie
z Rush. Piękna muzyka, pięknie zagrana. Bez przynudzania, tu się napierdala.
Ale można by ponapierdalać nieco więcej, zamiast stać z rozdziawioną gębą.
Dlatego nie ma maksa. Jeszcze.
www.facebook.com/xenophilemusic
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz