Brzmi jak: MegaMegadeth
Po pięcioletniej przerwie Australijczycy atakują z nowym
albumem. Lekcje odrobili, już nie koncentrują się na kopiowaniu „The System Has
Failed”. O nie, teraz czerpią wpływy z całej dyskografii Megaśmierci.
Uzupełniają swą (?) muzę o patenty kojarzące się z Blazem (połowa Hazmat grała
w jego koncertowym składzie). Muzę znakomitą, fenomenalnie zagraną i
zaaranżowaną. Muzę, której nie powstydziłby się Dave Mustaine, gdyż „Atonement”
śmiało mógłby zastąpić na półce gnioty: „Risk” i „Super Collider”. Taki już
urok Hazmat, którzy najwyraźniej postanowili być bardziej megadethowi od
Megadeth. I wiecie co? Są na dobrej drodze.
www.facebook.com/hazmatheavymetal
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz