czwartek, 19 maja 2016

PANDEMIA „Sed de sangre”



Dead Sheep Productions
Brzmi jak: zróżnicowany thrash z crowbarowym wokalem
Torrelavega leży w Hiszpanii, zatem spodziewałem się zacnego grania. I takie dostałem. Pandemia łoi thrash, w którym pobrzmiewają echa wszystkiego, co dobre w ciężkiej muzie. Od początku lat 70-tych do połowy 90s. To ostatnie za sprawą wokalu basisty Tatu. Gość brzmi, jakby połknął naspidowanego Kirka Windsteina. To se ne da, wszak Kirk rzeczony thrashu nienawidzi. Być może przypomnieli sobie o tym Hiszpanie, bo tuż po niniejszej EPce darciem ryja zajął się gitarzysta. Ciekaw jestem dalszego rozwoju tej ekipy. Całkiem obiecujący materiał.
www.facebook.com/pandemiathrashmetal
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz