poniedziałek, 23 maja 2016

TORMENTRESS „Operation Torment”



Infernö Records
Brzmi jak: wczesnogermański thrash…
…z Singapuru. Grany przez pięć lasek. W zasadzie tu mógłbym zakończyć recenzję, wszak googlujecie już Tormentress z wypiekami na twarzach, ale przyzwoitość wymaga skrobnięcia jeszcze paru słów. Wokalistka Neezie ciągnie zespół już dekadę. Siedem lat temu recenzowałem ich EPkę. Była naprawdę zła. Szczęśliwie kapela nieco się poprawiła i dziś śmiało mogę napisać, że grają w stylu debiutu (i demówek) Kreatora lepiej, niż trzy dekady temu czynili to rzeczeni Germańcy. Tak, wiem, że demówki nagrywał zespół Tormentor. Na końcu tej zwartej, szybkiej płyty znajduje się cover tego kultowego numeru.
Tormentress nie wnosi do thrashu absolutnie nic, poza faktem iż są kobietami. Trochę jak Nervosa, ale lepsze solówki.
 www.facebook.com/tormentress666
Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz