Brzmi jak: zrzynki ze starego Iced Earth
Belgijski kwartet gra bardzo fajną muzę. Refreny nucisz, w
zwrotkach machasz banią… i uświadamiasz sobie, że wokalista brzmi jak Barlow, a
same riffy i melodie są autorstwa Jona Schaffera. Tak, wiem iż Iced Earth
słabuje artystycznie już naście lat, ale tak bezczelne kalkowanie nie spotka
się z mą aprobatą. Tym bardziej, że jedyne pozaIE wpływy na „Leap Of Faith” to „nowa”
Metallica. Postoję.
www.facebook.com/pages/guilty-as-charged/...
Vlad Nowajczyk [5.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz