Rock Stakk Records
Brzmi jak: powrót z zzaświatów
Pamiętam jak dziś, moja przygoda z Razor rozpoczęła się z wieloletnim
opóźnieniem. Kumpel, u którego wypatrzyłem ich kasety, stwierdził że „grają jak
Slayer”. Ponieważ rzygałem już kapelami „a’la Slayer” i „a’la Metallica”, o
klasie tej ekipy przekonałem się dopiero ok. 2000, w dodatku (wstyd!) z mp3.
Równo dwadzieścia lat minęło od poprzedniego oficjalnego
wydawnictwa Kanadyjczyków. Zespół do studia się nie kwapił, lecz sporadycznie
koncertował. W 2011 roku wystąpili na Osaka Thrash Fest i niniejszy krążek
stanowi zapis właśnie tego występu. Występu obłędnego. Razor napierdala tu
niczym potężna machina, regularnie przetaczająca się przez kontynenty, nie zaś
na wpół zapomniany zespolik, nie mający do końca kontroli nad własnymi
posunięciami. Ponad godzina wpierdolu totalnego. Same hiciory. Dla fanów
oczywiście, bo panowie ponad status kultowy nigdy nie podskoczyli. Uwaga, wersja CD zawiera aż pięć numerów więcej od winyla!
Chodzą słuchy o nowej płycie studyjnej, skład od lat
stabilny, pojawiły się reedycje i koncertówka. Oby słoneczko wreszcie
zaświeciło nad ekipą z Guelph. Tymczasem będę słuchał nagrań z Osaki na
zapętleniu, jako że siła tego materiału jest ogromna. Thrash till death!
www.facebook.com/razorthrashband
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz