Black Board Records
Brzmi jak: thrash/death/black
Gdyby nie wokale i ozdobniki, mielibyśmy klasyczny Bay Area
thrash. Kłaniają się Exodus, Heathen i Forbidden. Wtedy zaś paszczękę rozwiera Steff
Mani i robi się… inaczej. Potężny ów Szwajcar rzyga bowiem niczym George
Corpsegrinder, ale nie tylko. Wrzasnąć a’la Mille Petrozza też umie, lecz
rzadko to czyni. Znacznie częściej uzupełnia melodyjne riffy kolegów „greckim”
wrzasko-skrzekiem, idealnie pomiędzy Cezarem a Necromayhemem. Muza także skręca
wówczas w stronę Hellady. Bardzo ciekawe granie, bo klimat Bay Area wraca wraz
z zajebistymi solówkami. Nieortodoksyjnie zajebiste.
www.facebook.com/constraint
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz