poniedziałek, 20 lutego 2017

SIDDIUS „When Time Is Time Again”



Brzmi jak: następcy Savatage
Wiele lat przyszło mi czekać na następców genialnej formacji braci Oliva. Młodym zawsze czegoś brakowało. Siddius z Indiany mają „to coś”, nie będąc przy tym zwykłymi kopistami. Czy muszę zaczynać od najwyższego poziomu technicznego, z genialnymi wokalizami i jeszcze lepszymi gitarami? Nie muszę. Dodam więc jeszcze, że klawisze też wymiatają. Całość muzy zaś przypomina mieszankę wpływów Sava z Virgin Steele i Queensryche. Jedynym słabszym fragmentem jest instrumental, kojarzący się z… Dream Theater. Apage! Oby nie poszli w tym kierunku, jest zbyt dobrze, by to psuć.
www.facebook.com/siddius
Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz