Brzmi jak: otchłań przeciętności
Kolejna płyta, do której już nie wrócę. Teksański Black
Chamber to niewątpliwie fani wczesnego Death i Possessed. Gdyby poprzestali na
tych inspiracjach, byłoby spoko. Nie jest. Wokalizy a’la Chris Barnes i
metalkorowe wstawki wystarczją, by nota tego krążka spadała z każdym kolejnym
utworem. Redneck metal w całej okazałości.
www.facebook.com/blackchambermetal
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz