RockCD Records
Brzmi jak: porywający „deadly thrash”
Thrash z Hiszpanii, czyli gwarancja jakości. Ekipa z
Saragossy (swoją drogą dziwne, że tak po polsku piszemy „Zaragoza”) nie bierze
jeńców. Sześć numerów, 27 minut czystej zajebistości. Deadly, czyli duże wpływy
death (Morbid Angel i At The Gates, opętańcze tempa. Thrash, zatem świetne
melodie, błyskotliwe solówki i dopracowane w swej dzikości kompozycje. Odrobina
black metalu, jadowite wokale autorstwa Peruwianki Danieli Venero, bez wiochy.
Riff otwierający czwarty numer kojarzy mi się… zresztą sami posłuchajcie.
Warto. Po sześćsetsześćdziesięciosześciokrotność warto.
www.facebook.com/misanthropyzgz
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz