wtorek, 16 maja 2017

DESERTER „Chernobyl’s Beauty”



Brzmi jak: kartoflany thrash/death
Wciąż jeszcze bardzo młodzi Belgowie nagrali niniejszą EPkę kilka miesięcy po koszmarnej demówce. Prawie wszyscy zrobili spory postęp. Kompozycje ciekawe, wokale wściekłe, sola interesujące. Jest napierdol, ale… No właśnie. Dobosz Rüdmeister nie nauczył się grać i wciąż wali straszliwe krzaki na przemian z zabawą w króliczka Duracella. W taki sposób też umiałbym popukać.
Chłopaki wywalili gamonia i zatrudnili bębniarza z prawdziwego zdarzenia. Szkoda im jednak było niniejszego materiału, który początkowo miał stanowić ich pełnoczasowy debiut (!!!). Po dwóch latach od rejestracji wypuścili „Chernobyl’s Beauty” jako EPkę na CDR. Uff, ciężko przebrnąć przez tę kartofladę. Wytarzałbym gościa w smole i pierzu, tak psuć fajnej muzy się zwyczajnie nie godzi.
www.facebook.com/deserterthrashmetal
Vlad Nowajczyk [4]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz