niedziela, 17 września 2017

BRAY ROAD „Feast Upon The Helpless”



Brzmi jak: redneck metal
Okładka była obiecująco turpistyczna, ale muza capi. Kwartet rednecków nasłuchał się Slayera, Pantery (a jakże), At The Gates (a raczej ich bękartów: metalkora) i Metalliki (po 1991). Zapomnieli nauczyć się porządnie grać, a że młodzi nie są, już się nie nauczą. Z komponowaniem też są na bakier, ich kawałki to zlepki riffów i nieudolnych pseudosolówek. Słabiutki wokal, tak mógłby brzmieć Dave Mustaine na łożu śmierci. Rozwodnione, nijakie riffy. Utwory idą dokładnie donikąd i kończą się w dupie. Na całej płycie znalazła się jedna (1) w miarę sensowna solówka. Oby ich pożarły niedźwiedzie.
www.brayroad.com
Vlad Nowajczyk [1.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz