Brzmi jak: kartoflany death metal
Miał być „techniczny
death/thrash”, więc odpalałem ten krążek z zaciekawieniem. Do połowy płyty
Włosi zrzynają z Death na potęgę, okraszając patenty Chucka Schuldinera krzywymi przejściami i rzadkim niczym włosy
na jajach bitem perkusji. Zgroza. Dalej jest jeszcze gorzej, brzmią bowiem jak
połączenie bardzo złego sludge z podwórkowym deathem. Zaorać.
www.facebook.com/manolucband
Vlad Nowajczyk [2]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz