Brzmi jak: metal harcerski
Bardzo młodzi Szwedzi starannie
wydali swoją debiutancką płytę. Niestety, muzyka została w tyle. Do takich
Vorbid czy Exist nie mają startu. Metalikowanie na wszelkie sposoby, wliczając
wajchowane solówki donikąd. Misz-masz w utworach, którym brakuje kręgosłupa. Do
jednego wora (z logiem na M) wrzucono Tiamat, Misfits, rozwodnioną alternatywę,
a nawet… Dissection. Efekt? Metal harcerski. Im dalej w las jednak, tym
ciekawiej. Problemem okazał się brak selekcji, bo początek albumu jest cienki
jak dupa węża. Konkludując: byłby to materiał na przyzwoitą EPkę, młodziaki
sami sobie krzywdę zrobili. Ciekawym, mimo wszystko, co będzie dalej.
www.facebook.com/thegenerationsarmy
Vlad Nowajczyk [4.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz