Fastball Records
Brzmi jak: deja-vu
Wiele lat temu pewien
polski zespół wypuścił całkiem niezłą płytę, „The Crushing Design”. Łączył na
niej wpływy Testamentu, Annihilatora, Pantery i OverKilla (z końca lat 90-tych).
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ trzeci krążek Fateful Finality brzmi jak
mniej udane danie według tego samiutkiego przepisu. Nawet ballada też jest, tyle
że gorsza. Słucha się mimo wszystko nienajgorzej, pewnie z sentymentu. Niemcy
wpadli dodatkowo na zły pomysł, włączając do swej muzy wyraźne wpływy
metalcore. Polacy uczynili to samo, ale dwie płyty później. Co nagle, to po
diable.
www.fateful-finality.de
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz