Clean As Dirt Records
Brzmi jak: urockowiony
bluegrass
Ekipa z Michigan aktywnie
działa na scenie metalowej, spodziewałem się więc czegoś cięższego… Dostałem
zaś najlepszy bluegrass, jaki w życiu słyszałem. Czwórka grajków używa bogatego
instrumentarium, napierdalając w tempach, których nie powstydziliby się
wirtuozi flamenco. Wesoły ze mnie człek, więc i wchodzi mi to o wiele lepiej
niż te wszystkie mroczne siódme wody po Johnnym Cashu. Pięć numerów, w których
nie ma absolutnie do czego się przyczepić. No, może do tego, że powinno być ich
przynajmniej dwukrotnie więcej. Na żywca urwałoby mi głowę.
www.facebook.com/
thenativehowl
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz