Infested Music
Brzmi jak: porąbany
thrash
Kwartet z Reutlingen miał
dotąd na koncie EPkę, która przeszła poniekąd bez echa. Tym razem będzie
inaczej. Świetne riffy, obłędny zmysł kompozycyjny, brawurowe solówki. Moment,
w którym gitara „dośpiewuje” zwrotkę to czysta magia. Najlepszy thrashowy
debiut 2017? Tak. Dziesięć kawałków, z których każdy stanowi odrębny światek,
zarazem wciąż mieszcząc się w ramach najpojemniejszego z metalowych gatunków. Skojarzenia?
Dalekie: Despair, Depressive Age, Coroner. Bliższe? Brak, tak dobrze udała się
Corexit ta płyta. Wokale? Dziwne! Wielu może kręcić nosem, a ja nie wyobrażam
sobie „Sundown Metropolis” z przewidywalnym, zwykłym śpiewem bądź wrzaskiem.
Trzy odmienne style, wszystko idealnie wpasowane w muzę. Że punkowo? I dobrze,
wszak thrash z punka dużo czerpie, a w technicznej odmianie coś też wypada
pozostawić bez ostatecznego szlifu. Do kroćset, to jest debiut, dalszy rozwój
by się przydał. Ogień!
www.facebook.com/corexit
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz