Brzmi jak: toporny heavy metal
Włoscy weterani wracają z
drugim krążkiem, znacznie lepszym od debiutu. Wszystkie pozytywne cechy wcześniejszego
materiału pozostały. Solówek więcej, do tego znakomicie wpasowanych w numery. O
wpływy Accept, Manowar, Angel Witch, Saxon, Iron Maiden (z Di-Anno), Helloween
się nie martwcie. Novum? Kawałki inspirowane ewidentnie Rammstein, Annihilator
i Wehrmacht oraz cover Anthrax. Że za dużo udziwnień? Skądże! Panowie swoje
latka mają i zapożyczenia potrafią zgrabnie schować pod grubą warstwą stali.
Kanciasty i toporny ten ich heavy, ale to właściwa droga do własnego stylu. Na
deser drugi CD, nieco starszy koncertowy materiał. Dobrze jest!
www.facebook.com/madagonyofficial
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz