Brzmi jak: thrash z
połowy 90s
Powstali ćwierć wieku
temu na gruzach Cyclone i Decadence. Pierwszej pełnej płyty dorobili się
dopiero w 2006 i nie spieszyli z kolejną. Oto jest, żywa skamielina prosto z
Belgii. Gdyby „Divine Intervention” Slayera, „Independent” Sacred Reich i „Infernal
Connection” Acid Drinkers połączyły się w celach rozrodczych, powstałby drugi
krążek Trouble Agency. Czy to zarzut? Bynajmniej! Średnie tempa, udane
kompozycje, a w każdej miodna solówka. Nie jest to płyta roku, ale bardzo solidny
wykop z czasów, gdy hardcore i thrash mieszały się w jednym kotle.
www.facebook.com/troubleagencyofficial
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz