Brzmi jak: epicki metal
Lodowy miecz wydaje się
dość niepraktyczną bronią w słońcu Arizony. Nie dziwota więc, że kapela z
Flagstaff promuje się fotką wśród ośnieżonych sosen. Znakomita okładka
obiecywała sporo, ludzie wychowani na kasetach mają do tego nosa. Nie
zawiodłem się więc, ponadgodzinna przygoda ze smokami przedłużyła się znacznie.
Ileż tu się dzieje! Inspiracje? Wczesna Manilla Road, epicki Bathory i dużo,
dużo Slough Feg. W tle klawisz, który potrafi też wyskoczyć jako instrument rytmiczny.
Amerykanie stworzyli płytę, którą śmiało nazywam piękną. Epicki heavy nie umarł
wraz z Markiem Sheltonem. Żyje i żyć będzie w młodych zespołach, takich jak Ice
Sword.
www.facebook.com/iceswordforever
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz