środa, 12 września 2018

COLLECTOR „Liberation’s Fall”


Brzmi jak: progresywny thrash/death/power
Czterech młodych Turków, rezydujących w Bostonie, porwało się z motyką na słońce i… wyszło ze starcia obronną ręką. Wspomógł ich bowiem zza grobu sam Warrel Dane. Kawałek z Jego wokalem oraz solówką Chrisa Brodericka wyróżnia się w sposób oczywisty. Co więcej, jest znacznie lepszy od singla z solowej, pośmiertnej płyty. To już luźna dygresja, wróćmy do zawartości „Liberation’s Fall”.
Pierwszy odsłuch powala. Mnogość pomysłów i zaskakująca dojrzałość kompozycyjna robią wrażenie. Wpływy? Nevermore, stary Opeth, Death, Mastodon, Arcturus. Różnorodne wokale, obłędne aranżacje. Melodie! Z kolejnymi przesłuchaniami na wierzch wychodzą niedoróbki. Przede wszystkim „Vantablack”, numer poprzedzający cameo Dane’a, to najsłabszy element na krążku. Bardzo przeciętny deathmetalowy walczyk. Kontrast z genialnym „End This Life” duży. Za duży. W pozostałych kawałkach słychać zaś, że śpiewający gitarzysta Sinan ma bardzo młody głos.
Na tak ambitnym debiucie łatwo można było się wyłożyć. Nie w tym przypadku. Pomimo usterek mamy do czynienia z wydawnictwem bardzo dobrym.
www.facebook.com/collectoroffical
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz