czwartek, 22 listopada 2018

STRIKER „Play To Win”


Record Breaking Records
Brzmi jak: pudliszki
Okładka najnowszego dzieła niezależnych Kanadyjczyków przywodzi na myśl klasyczny album Tank, ale w wydaniu synthwave. Pierwszy riff i szok. Ależ ciężar, kłania się Testament! Jeśli chodzi o ciężkie patenty, to by było na tyle. Dalsze 41 minut to już klimaty lekkie i lżejsze. KISS, Motley Crue, Dokken, Europe, Bon Jovi, Boston, Toto, Foreigner, Survivor. Lukier leje się wiadrami. Dla urozmaicenia pojawiają się, w roli ozdobników, wpływy Judasów i Maidenów. Uff. Ze dwie dekady temu wyrzuciłbym „Play To Win” do kosza i włączył coś „prawdziwego”. Na szczęście już z tego wyrosłem. Nie mogę nie docenić doskonałego warsztatu kompozycyjnego i wykonawczego ekipy z Edmonton. Kierunek pudlowy uważam jednak za nie do końca wskazany, wszak siłą Striker było dotąd właśnie łączenie ciężaru z lukrem. Najnowszy krążek może wywołać cukrzycę już po jednej dawce.
www.facebook.com/strikermetal
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz