No Dust Records
Brzmi jak: techniczny
speed/thrash
Będąc dekadę temu blisko,
za blisko, reaktywowanej grupy Toxik, kolejne poczynania kolejnych składów
śledziłem z przeświadczeniem, że niewiele z tego wyjdzie. Gitarzysta Josh
Christian konsekwentnie pozbywał się jednak słabych punktów, nawet jeśli
spotykało się to z niezrozumieniem środowiska. Nie wrócił basista Brian Bonini,
główny winowajca porażki z 2007. Odpadli kolejni bębniarze, aż trafił się Jim
DeMaria. Drugi raz wyleciał oryginalny wokalista, podobnie jego następca. Ów
korowód zmian personalnych wydawał się nie mieć końca, wreszcie w 2018
nastąpiła pewna stabilizacja, bowiem do kapeli dołączył śpiewający gitarzysta
Ron Iglesias. Kliknęło. Kliknęło jak kurwa mać!
Słuchając po kolei trzech
płyt z niniejszego boxu zrozumiałem, co Josh pragnął osiągnąć i co mu
przeszkadzało. Obie EPki zawierają materiał nawiązujący do wcześniejszych
dokonań, ale nieco przekombinowany. Niestety, obaj dawni wokaliści nie
sprawdzili się. Potwierdzili regułę, iż wysokie głosy męskie szybko się
starzeją. I oto wchodzi Ron Iglesias, cały na biało, i na żywo ale w studio odśpiewuje
takie łamańce, że głowa mała. Choć „Kinetic Closure” to tylko 2 nowe numery i
aż 8 przearanżowanych starych, śmiało można uznać go za otwarcie kolejnego
rozdziału historii Toxik. Po pierwsze – oba kawałki wymiatają. Po drugie –
wszystkie autocovery niszczą obiekty.
Pozostaje czekać na
kolejny, w pełni świeży krążek. Nieprędko to nastąpi, bowiem prace nad płytą
okupił Josh poważnymi problemami ze zdrowiem. Znacie „Heart
Attack”? On też. Z autopsji.
www.facebook.com/toxikmetal
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz