niedziela, 28 kwietnia 2019

ATTIKA “When Heroes Fall”


Pure Steel Records
Brzmi jak: US power metal
W tym przypadku nie cieszy mnie reedycja, bowiem od bardzo dawna posiadam pierwsze wydanie “When Heroes Fall”. Nowa okładka to jakiś koszmar, ale zawartość muzyczna trzyma, oczywiście, poziom. Attika nie pędziła. Attika spokojnie sunęła w średnim tempie, inspirując się Savatage, Sanctuary, Omen, Metal Church, Heathen i Fates Warning. Choć wiele z tych nazw powtarza się przy Ritual, muza jest zupełnie różna. Dobry przykład na różnorodność power/thrash metalu.
Vlad Nowajczyk [8]

PAIN OF TRUTH “Stand Or Die”


Brzmi jak: thrash/doom
Wyobraźcie sobie Slayera grającego punkowe covery. Nie, nie te z “Undisputted Attitude”. Jakieś nikomu wcześniej nieznane numery. Ba, pieczę nad poziomem artystycznym sprawuje tu, dajmy na to, Kirk Windstein. Tymczasem... “Stand Or Die” to dzieło nikomu wcześniej nieznanego tria z Offenburga, a ten thrash/doom/hardcore brzmi zaskakująco świeżo.
Vlad Nowajczyk [7.5]

RITUAL “Trials Of Torment”


Pure Steel Records
Brzmi jak: power/thrash metal
Wypuszczenie w 1993 power/thrashowego albumu było krokiem samobójczym. Nic dziwnego, że Ritual wkrótce zmienił (nie raz!) nazwę, a reaktywował się dopiero w 2017. Jaka jest ich jedyna płyta? Piekielnie dobra! Mieszanka wpływów Forbidden, Heathen, Helstar, Judas Priest, Mercyful Fate, Fates Warning i Death Angel. Lekko progresywna, ale bez przesady. Pełna mięsistych riffów i melodyjnych solówek, opatrzona potężnym głosem Juana Ricardo. Wspaniale, że takie krążki ukazują się ponownie.
Vlad Nowajczyk [8.5]

piątek, 26 kwietnia 2019

STEEL PROPHET “The God Machine”


Rock Of Angels Records
Brzmi jak: zróżnicowany US power metal
Jako że Rick Mythiasin znów nie śpiewa w Steel Prophet, “The God Machine” stanowi debiut jego następcy. R.D. Liapakis, znany z Mystic Prophecy, mocno zaangażował się w nowy zespół. Współtworzy większość materiału, maczał też palce w jego produkcji. Efektem jest mocny, ciemno brzmiący album. Skojarzenia z najlepszymi latami Iced Earth słuszne, ale Dio na wokalu to oni nie mieli. R.D. łączy wpływy wspomnianego z pomnikowymi “górkami” a’la Dickinson. Zaskakująco podobny okazał się efekt końcowy do wspaniałego nowego krążka Flotsam An Jetsam. “Soul Hunter” wręcz mógłby znaleźć się na “The End Of Chaos”. Z drugiej strony mamy dokkenową balladkęi krzyczący AC/DC koniec płyty. Bardzo fajnej płyty.  
Vlad Nowajczyk [8]


ASTRAL DOORS “Worship Or Die”


Metalville
Brzmi jak: o dziwo, znośny europower
Cóż za niespodzianka. Po bardzo udanej solowej płycie wokalisty, szwedzcy nudziarze dociążyli swą muzę. To znacznie lepszy, bardziej metalowy krążek od poprzedniego gniota. Zabrakło jednak kunsztu kompozycyjnego. Wszystkie numery na jedno kopyto. Nils Patrik Johansson potrzebuje znacznie bardziej utalentowanych muzyków, by w pełni prezentować swoje możliwości. Tym niemniej skok jakościowy bardzo wyraźny, ale nie sądzę, by zasiedziały skład Astral Doors był w stanie wykonać kolejny krok w kierunku powermetalowego absolutu.
Vlad Nowajczyk [6]

WRECK-DEFY “Remnants Of Pain”


Brzmi jak: kanadyjski thrash
Projekt gitarzysty Matta Hanchucka staje się zespołem z prawdziwego zdarzenia. Wyśmienity wokalista Aaron Randall (ex-Annihilator) robi robotę, nie mniejszą wartość dodaną stanowi Greg Christian (ex-Testament). Byłe formacje owych dwóch panów to najważniejsze wpływy na “Remnants Of Pain”, ale fani Heathen (gościnne solo Kragena w “Angels & Demons”!) i Intruder też znajdą tu wiele dla siebie. Wyrafinowany thrash Wreck-Defy oznacza zróżnicowane kompozycje. Obok poteżnego riffowania znalazło sięmiejsce dla dwóch powerballad, z których pierwsza, “Looking Back” dorównuje poziomem klasycznym “pościelówkom” Testamentu. Bardzo udany album, który zwrócił uwagę sceny na formację policjanta z Thunder Bay.
Vlad Nowajczyk [8.5]