Gegentrend Records
Brzmi jak: thrash
germamerykański
Kwartet z Geislingen
uparcie ryje w niemieckim podziemiu. „Shadow Existence” to ich trzeci album,
wydany po sześcioletniej przerwie, podczas której TT załapali się na dwa
splity. Nie próżnowali, pomimo problemów z obsadą stołka perkusisty. Dziś
nawiązują do najlepszych lat Sodom (1989) i Kreatora (1990), nie zapominając o
Assassin i Tankard. Jako, że nie ograniczają się do sceny rodzimej, słychać tu
też Slayera, Exodusa i Sadus (basik, mniam!). Bywa, że pojawiają się
skojarzenia z klasyczną Vendettą. Fajnie, wszak sama Vendetta tego już nie
potrafi.
Vlad Nowajczyk
[8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz