Black Widow
Records
Brzmi jak: Floyd
Sabbath
Historia
debiutanckiej EPki tych Włochów jest zabawna. Nadruk sugerował odtwarzanie z
prędkością 45 obrotów, tymczasem wytłoczono ją w 33. Efekt? Floyd Sabbath! Ta
sama płyta słuchana we właściwym tempie zmienia się mocno. Black Sabbath jako
główna inspiracja pozostaje, uzupełnione przez rock gotycki i hendrixowskie solówki.
Zaiste ciekawy eksperyment. Sama muza zaś jest dość wciągająca, w obu wersjach.
Jednego The Black nie opanowali: umiejętności pisania zgrabnych numerów. Wloką
się i momentami maszerują donikąd. Dla maniaków doom mus, dla innych
niekoniecznie.
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz