Cleopatra Records
Brzmi jak: kredki
z Merlina
Spodziewałem się
czegoś w stylu Idle Hands, dostałem znacznie mniej subtelne granie prosto z
90s. W skrócie, bo nie ma się tu nad czym rozpisywać, Vile A Sin łączy wpływy Marylina
Mansona z Cradle Of Filth. Pojawiające się gdzieniegdzie thrashowe riffy
przefiltrowano właśnie przez brytyjskie wampiry. Efekt? Zaskakująco słuchalne,
absolutnie nie powalające. Już po pierwszym przesłuchaniu wiesz, że ten krążek
nie ma żadnych tajemnic. Nie zachęca tym samym do powrotu.
Vlad Nowajczyk
[6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz