czwartek, 22 sierpnia 2019

VILE A SIN “Blood Fiend”


Cleopatra Records
Brzmi jak: kredki z Merlina
Spodziewałem się czegoś w stylu Idle Hands, dostałem znacznie mniej subtelne granie prosto z 90s. W skrócie, bo nie ma się tu nad czym rozpisywać, Vile A Sin łączy wpływy Marylina Mansona z Cradle Of Filth. Pojawiające się gdzieniegdzie thrashowe riffy przefiltrowano właśnie przez brytyjskie wampiry. Efekt? Zaskakująco słuchalne, absolutnie nie powalające. Już po pierwszym przesłuchaniu wiesz, że ten krążek nie ma żadnych tajemnic. Nie zachęca tym samym do powrotu.
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz