Brzmi jak:
judasowski heavy metal
Czwarty to już
album heavymetalowców z Calgary. Dobrze się dotąd ukrywali, bowiem pierwszy,
który usłyszałem. Od pierwszych taktów uwagę zwraca potężne, dość zbasowane
brzmienie. Do kruszenia gór raczej stosowane niż jako podkład do piejców.
Śpiewający gitarzysta Gerald Zamponi nie pieje jednak, operując drapieżnie w niskich
rejestrach Halforda. Świetne riffy, dzięki którym muza pięknie niesie, choć
parte solowe wydają się odrobinę niedopieszczone. Nic to, gdy kawałki
skomponowano prawidłowo. Skojarzenia biegną w stronę Judasów z epoki Rippera, z
odrobiną Cage i Primal Fear. Wokalista tych ostatnich śpiewa gościnnie w “Metal
Heavy”, ale szczerze pisząc, Zamponi sam radzi sobie doskonale.
Vlad Nowajczyk
[8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz