Brzmi jak: polski
power metal
Żywieccy
powermetalowcy wyskoczyli zupełnie znikąd z udanym debiutem. Nie jest łatwo
grać taką muzę w zalewie blekopolo, ale najwyraźniej zaczyna się przejaśniać. Haures
gra power metal, nie taki spod znaku Helloween. Stare Iced Earth, takiż Blind
Guardian oraz Grave Digger to najbardziej słyszalne inspiracje. Gdy wchodzi
shafferowa “tarka”, aż łzy w oczach stają, sam wynalazca tej techniki już tak
nie gra. Basik też piękny. I solóweczki. Ballada? Tak, ballada! Tekstowo trąci
serem, jak to ballada w języku polskim, ale brawa za pomysł i wykonanie. Nie jest to żaden wielki album, w tym roku
sporo ciekawszych rzeczy wyszło z takich klimatów, ale luuuuuuudzie! Nie od
razu Iced Earth zbudowano! Mam przeczucie, że to początek czegoś bardzo
dobrego. Posłuchajcie “Fallen Angel” i odmówcie mi racji, I fuckin’ dare you!
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz