Homeless Records
Brzmi jak:
nowofalowy thrash
Debiutancka EPka ekipy
z Tulonu przynosi sporą dawkę nowofalowego thrashu na niezłym poziomie. Do
klasy Warbringera i Havoka sporo im jeszcze brakuje, o czym zaświadcza cover
tych ostatnich. Wokaliście Dylanowi brakuje tego jadu, jaki sączą paszczowo John
i David. Przydałyby się jakieś lekcje... Instrumentalistom bowiem nie brakuje
niczego. Zasuwają bardzo zgrabnie i z właściwym ciężarem, a wprawne ucho
wychwyci wpływy takich fomacji jak Destruction, Testament, OverKill, Megadeth,
Pyracanda czy Game Over.
Vlad Nowajczyk
[6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz