piątek, 28 sierpnia 2020

MENTALIST “Freedom Of Speech”


Pride & Joy Music
Brzmi jak: pitu-pitu “metal”
Kiedy Thomen Stauch opuszczał Blind Guardian, spodziewałem się po nim nawiązania do najlepszych czasów formacji. Częściowo mu się to udało w Savage Circus, ale od ponad dekady niczego ciekawego nie stworzył. Ten stan trwa, bo debiut Mentalist jest bardzo słaby. Daniel Heiman nagrał dwie wspaniałe płyty z Lost Horizon, ale jego cameo w “Belief” nie ratuje “Freedom Of Speech”. Oliver Palotai od piętnastu lat klawiszuje w Kamelot, on też nie uratował Mentalist. Prawda jest taka, tej kapeli nie uratowałby nikt. Jej wokalistą jest bowiem gwiazdor youtube, Rob Lundgren. Jego miękki, aksamitny głos pozbawiony jest jakiejkolwiek zadziorności. Akompaniujący muzycy zaś mają paznokietki dokładnie obcięte, opiłowane i pokryte warstwą lakieru. Zaliczanie Mentalist do metalu obraża metal. Na tym albumie nie ma krzty agresji. Próbowałem. Z każdym kolejnym odsłuchem było gorzej. Chcecie pitolców? Niedawno recenzowany Hevius stoi o cały wieżowiec wyżej. Unikać jak plagi.  
Vlad Nowajczyk [2]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz