Steamhammer / SPV
Brzmi jak:
klasyk!
Wyobraźcie sobie,
że Iron Maiden wydają płytę, która wpisuje się w kanon ich wydawnictw. Że udało
im się, po latach, nawiązać do najwybitniejszych albumów. Nierealne? Nie
przeczę. Tymczasem ich pobratymcy z Raven, zespołu powstałego rok wcześniej,
właśnie osiągnęli kolejny artystyczny szczyt.
Bracia Gallagher
(jedyni słuszni), jak przystało na przedstawicieli athletic rocka, wymienili
niedawno Davida Hasselvandera na Mike’a Hellera. Ów, równie srogi zawodnik jak
i... trener (wyszkolił wielu świetnych pałkerów) wyniósł bębnienie w Raven na
kosmiczny poziom. Takiego fizycznego nie mieli jeszcze nigdy. Niesamowita
szybkość, precyzja, sadzenie takich partii, że mucha nie siada. Niczym byłby
jednak ten transfer, gdyby nie fantastyczne kawałki, jakie weterani napisali na
“Metal City”. Nie sposób uwolnić się od tego albumu. Albumu, który zawstydza znacznie
większe zespoły.
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz