środa, 9 września 2020

ENTROPY “Force Convergence”


Brzmi jak: progresywny thrash
Osiem długich lat kazali Kanadyjczycy czekać na swój czwarty album. Oto jest i dorównuje jakością genialnemu debiutowi. Wpływy? Forbidden z “Trapped”, Nasty Savage, Nevermore (1995-98), wczesny Morbid Angel, Nocturnus. Połamane, poplątane riffy. Solówki, które zaczyna się nucić po kilku przesłuchaniach. Fantastyczne wokale. Gerry Schreinert musi prowadzić bardzo higieniczny tryb życia, jeśli w wieku +50 popisuje się taką ekwilibrystyką. Ten fantastyczny album ma tylko jedną wadę: czas trwania. Niecałe pół godziny to za mało! Ciekawym, czy akces byłego basisty Annihilator wpłynie na zwiększenie aktywności Entropy. Oby!
Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz