Virgin /
Universal
Brzmi jak:
power/thrashowa instytucja
Po trzech latach
od znakomitego “Raging Out” japońska legenda wraca z kolejnym albumem. Nad samą
jakością nie ma co się rozpływać. Outrage to artystyczna instytucja i poniżej
poziomu bdb nie schodzą. Początkowo wydawało mi się, że “Run Riot” jest
odrobinę słabsza od poprzedniczki, ale kolejne odsłuchy wyprowadziły mnie z
błędu. W porównaniu do poprzedniego krążka pojawia się więcej nieoczywistych
(Kyuss, Butthole Surfers) i oczywistych (Motorhead) wpływów. Jak każda płyta
tego zespołu, kończy się zbyt szybko i domaga wciśnięcia “repeat”.
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz