Brzmi jak: fujka
Francuskie trio prezentuje dziwny misz-masz stylistyczny, który od pierwszych dźwięków solidnie męczy. Tak, to najbardziej odpowiednie określenie po mym starciu z tym krążkiem. Jestem zmęczony i nie mam ochoty na powtórkę. Co my tu mamy? Weźcie Blind Guardian (ale ten nudny, nie ten fajny), cały wór nudnych kapel z wyjącymi pannami (np. Epica) i jedną wyjątkowo złą: Evanescence. I już. Pani wyje, w tle przemykają nu-metalowe brejkdałny, trafia się nawet nieśmiałe rapowanie, ale sekcja (basista + automat) irytuje od początku. Kiepska, męcząca i niepotrzebna płyta.
https://www.facebook.com/sinsofshadows
Vlad Nowajczyk [3.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz